Tag: program dla przychodni (1)

Jak radzić sobie z pacjentami, którzy wiedzą lepiej?

Omnibus u lekarza

W praktyce lekarskiej prędzej czy później (raczej prędzej) trafia się zawsze pacjent, który jeszcze zanim przekroczył próg gabinetu postanowił dowiedzieć się czegoś o zaobserwowanych u siebie objawach. Brak wiedzy medycznej kompensując poradami Wujka Google i informacjami dostępnymi w Wikipedii uzbrajają się w spiskową teorię na temat rzeczywistego (lub nie) schorzenia, którego ofiarą padli. Sprawdzają zgodność diagnoz lekarskich z zamieszczanymi w internecie poradami, niejednokrotnie z przekonaniem podważając popartą doświadczeniem i kompetencjami opinię lekarza.

Poszukiwania lekarza także kontynuuje w internecie, gdzie oprócz porad szuka na stronach www gabinetów lekarskich idealnego dla siebie lekarza.

Prowadzi to zwykle do szeregu nieporozumień, a w konsekwencji nawet do zaniechania przez pacjenta leczenia. W jaki sposób radzić sobie z takim trudnym pacjentem w gabinecie?

Cierpliwość jest cnotą

Przede wszystkim trzeba wykazać się ogromną cierpliwością: taki pacjent zbudował już sobie całą historię, włącznie z domniemaniem przyszłości. Po pierwsze: należy się z efektem całego tego wysiłku zapoznać, ponieważ w masę domniemań i konfabulacji wpisane są rzeczywiste symptomy, których rozpoznanie jest niezbędne do postawienia rzeczywistej diagnozy stanu pacjenta. Zwykle kosztuje to lekarza jego cenny czas, ale interakcja z takimi pacjentami posiada także ważny walor edukacyjno-popularyzatorski. Potrzeba też odrobiny zrozumienia: wiedza medyczna, jako synteza biologii, chemii i fizyki, mimo swojej dostępności w Internecie, dla pacjenta stanowi nieprzenikalną barierę. Świat organizmów żywych jest skomplikowany, a ostatnimi czasy filozoficzne wezwanie starożytnych Greków poznaj siebie przybiera raczej formy poznania psychicznego niż fizycznego. Do tego dochodzi codzienny stres oraz nagle pojawiający się ból lub innego rodzaju dyskomfort. Pacjent, który wie lepiej, jest w pewnym sensie poszukującym wiedzy – a jednak w tym przypadku jest to wyraz niemocy. Często wystarczy zwykłe wysłuchanie wszystkiego i choćby częściowa odpowiedź na domysły pacjenta. Wymaga to dużej subtelności – nie powinno się bagatelizować objawów, a świat ludzkiego ciała bywa naprawdę skomplikowany i należy się z nim obchodzić ostrożnie.

Poza wiarą w lek na wszystko

Niestety, jest to problem dużo szerszy, znacznie wykraczający poza medycynę. Ludzie naprawdę chcieliby, żeby wszystko było proste i działało w przewidywalny w ramach zdroworozsądkowej logiki: nie ważne, czy chodzi to zdrowie, relacje międzyludzkie czy układ napędowy łodzi podwodnej. W wyzwoleniu się z tego paradygmatu oczekiwań nie pomaga nam też to, że współcześnie często brakuje czasu na zapoznanie się z instrukcją obsługi czegokolwiek (nie mówiąc już o przyswajaniu sobie rzeczywistych zasad rządzących poszczególnymi dziedzinami). Najłatwiej jest zażyć tabletkę, która uśmierzy objawy chorobowe natychmiastowo, a dopiero potem poszukać pomocy. Oczywiście do gabinetu pacjent przychodzi już z gotowym zestawem rozwiązań, który określa co mu jest, a jedynym akceptowalnym rozwiązaniem okazuje się po prostu mocniejsza tabletka. Z jednej strony lubimy proste działania, z drugiej nie cierpimy ich, bo uderzają one w nasze poczucie wyjątkowości. Warto uświadomić pacjentowi, że przebieg terapii w tym samym schorzeniu może być różny dla każdego przypadku, dlatego tak istotny jest kontakt z lekarzem.

Działania szarlatanów

Niestety świat jest pełen takich, którzy chcą zarobić na cudzej krzywdzie (lub braku poprawy w mniej skrajnych przypadkach). Pacjenci chętnie wierzą każdemu, kto wygląda i zachowuje się jak specjalista, przekonując, że wszystko jest bardzo proste i wystarczy odrobina wody zamiast dokładnych badań. Nie warto krytykować w obecności pacjenta medycyny alternatywnej, jeżeli on w nią wierzy. Z pewnością nie przyniesie to pozytywnych skutków, może natomiast zrazić osobę i skłonić ją do rezygnacji z leczenia. Dobrą praktyką jest przekonywanie, by dali równe szanse naszym zdolnościom i konwencjonalnym metodom. Medycyna alternatywna w większości wypadków oznacza placebo i dużą dawkę sugestii, mocno obciążając przy okazji portfel pacjenta. Niestety, często opór ze strony lekarza wobec tego typu metod powoduje wprost proporcjonalny upór w ich stosowaniu u chorego. Może zatem warto opracować prostą formułę odpowiedzi, w której deklarujemy brak realnych danych odnośnie skuteczności alternatywnych metod, za to jako specjaliści we własnej dziedzinie możemy udzielić skutecznych porad w jej ramach. Skromność jest najlepszą bronią przeciw tym, którzy twierdzą, że wszystko wiedzą. Dzisiejsi szarlatani są świetnie przygotowani w kwestii specjalistycznego żargonu – zdradza ich za to całkowity brak pokory i nieumiejętność uznania cudzej wiedzy.

Pediatrom pod rozwagę

Na zakończenie warto wspomnieć o edukacji najmłodszych pacjentów.  Im więcej rozumieją i dowiadują się od pediatry o własnym zdrowiu, tym większym zaufaniem go darzą. Być może w niektórych przypadkach to doświadczenie zaowocuje kiedyś ciekawym wyborem kariery – z całą jednak pewnością pozwoli stać się w przyszłości pacjentem odpornym na hipnotyzerskie działania nieuczciwych pseudonaukowców, z którym dobrze się współpracuje.